Logo Biblioteka Publiczna
MiG Szamotuły
im. Edmunda Calliera

Gdyby ktoś Ci powiedział, że możesz całkowicie zmienić swoje życie? Być szczęśliwy, znaleźć się w miejscu, w którym wszyscy są dla siebie mili, cenią się wzajemnie i właściwie zawsze się uśmiechają? W miejscu, gdzie nie ma szarych dni, ciężkich poranków i trudnych do rozwiązania spraw? „Jedynym” warunkiem byłoby porzucenie dotychczasowego życia i ludzi. Czy zdecydowałbyś się na taki krok? Perspektywa jest kusząca i może, w dużym stopniu, sztucznie zaniżać poziom trudności tego zadania.
W październiku Agata Kołakowska opowiedziała nam „Balladę o dwóch miastach”.
Z pewnością szybko o niej nie zapomnimy…

Petronela to mieszkanka zacofanego Miasta, w którym nie otrzymasz dobrego słowa. Tam nawet nie warto łudzić się nadzieją. Brak słońca, złe nowiny, depresyjne podejście do życia dają się ludziom we znaki. Jednak nic z tym nie robią, nie próbują polepszyć swojej sytuacji, bo po co? Przecież od wieków tak było. Od młodych lat powtarzano: „Na każdym kroku czeka nas zawód. Nie ma lepszej przyszłości! I nie należy jej wyczekiwać”. Petronela marzyła, by zostać baletnicą, a nie, z dziada pradziada, stać za ladą w „Spalonym Preclu”. Chciała się śmiać, jednak „w Mieście nie były mile widziane oznaki radości”. Uśmiech, szczęście, zadowolenie, to z kolei znaki rozpoznawcze City, miasta znajdującego się za lasem. Tam wszystko jest na odwrót. Ludzie awansują, są radośni, mówią tylko o dobrych rzeczach. Podobnie jak w Mieście, nie każdy ma ochotę wpasować się w ramy tutejszych granic. Franz to osoba, która lubi od czasu do czasu pogrążyć się w smutku, popłakać, wyrzucić trudne emocje. Jednak w samorozwijajacym się City nie wypada. Dwa miasta, dwie skrajności i jeden gołąb, jako posłannik nadziei, symbol wolności. Czasem wystarczy iskra, by rozpocząć coś nowego. Niejednokrotnie o czymś marzymy, ale boimy się wyzwań. Może to błąd? Zacznijmy żyć tak, jak podpowiada nam serce, a nie oglądajmy się na innych. Może wtedy osiągniemy pełnię szczęścia, bez względu na to, gdzie mieszkamy. Pod postaciami bohaterów może kryć się każdy z nas. Wyobraźmy sobie, że potrafimy widzieć wszystko takim, jakie jest w rzeczywistości. Któż z nas chciałby usłyszeć z ust bliskiej osoby swój opis w stylu: „To Janek. Nasz syn. Ma odstające uszy”? Jakie poczucie własnej wartości może mieć osoba, która wspomina: „ojciec mi zawsze powtarzał, że jeśli z moją urodą kogoś znajdę, wydarzy się prawdziwy cud”? „Ballada
o dwóch miastach” to nietuzinkowa opowieść dla i o osobach, które chcą, wreszcie, żyć w zgodzie ze sobą. Pokazuje skrajności oraz to, że nic nie jest czarno-białe. Pojawia się w niej również morderca, którego nie było i morderstwa, które się nie wydarzyły. Tych miast nie znajdziemy na żadnej mapie, chyba że mowa o mapie naszego serca. W życiu ważny jest balans. To, co wydaje nam się niezwykle atrakcyjne, wcale nie musi takie być. Trzeba mieć odwagę, by marzyć, ale też pokorę, by doceniać to, co już się ma. Jak często czujemy się jak aktorzy w teatrze świata? Wszystko ma swoją cenę i konsekwencje. To także opowieść o marzeniach.
O tym, ile trzeba zaryzykować, aby je spełnić. Bawi i rozczula. Nie brakuje w niej goryczy, ironii i smutku oraz rozbudowanych wątków politycznych. Zawiera bogate portrety psychologiczne bohaterów. Ich skomplikowane i pełne sprzeczności natury. Mieszkańcy Miasta nie znali słońca. Mieszkańcy City nie znali łez i nie potrafili płakać. W książce znajdziemy piekarnię „Spalony Precel”, zakład fryzjerski „I tak odrosną”, sklep „Stare sery” czy redakcję gazety „Złe nowiny”. Bohaterowie to m.in.: Petronela Złudna, Mirosław Szlam, Jerzy Klops, Feliks Fałsz, Witek Przybity oraz, po drugiej stronie lasu, Dolores Ufna, Franz Sielanka, Olaf Fuks czy Eliza i Edmund Promienni. W mieście popularna była lektura „Sto lat samotności”. Ulice to, np. Smutna, Mroczna, Krzywa.
W City natomiast często można otrzymać komplement typu: „piękny samochód” czy „świetnie wyglądasz”. To powieść pełna życiowych mądrości, która zmusza nas do refleksji, do walki o samego siebie, o własne pragnienia.
Nie narzuca po której stanąć stronie. Napisana w sposób ironiczny, pokazuje jacy jesteśmy naprawdę: uczuciowi, jednak uczucia te często skrywamy pod grubą skórą. Chcemy być tacy, jak inni, żeby nie być odizolowanym od społeczeństwa. Czasem, jeżeli żadna opcja nie jest zbyt dobra, trzeba poszukać innej (trzeciej) drogi, a to wszystko, by żyć w zgodzie ze sobą.

 

Kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki 23 listopada 2023 r. o godz. 18:15.
W listopadzie czytamy: Po trochu – Karolina Gogola

Skip to content