Logo Biblioteka Publiczna
MiG Szamotuły
im. Edmunda Calliera

Ignacy Kwiatek. Ten skromny człowiek, mieszkaniec Szczuczyna był powstańcem wielkopolskim, który niewątpliwie zasługuje na szersze omówienie. A stało się to wszystko możliwe dzięki wyjątkowemu zupełnie zaangażowaniu prawnuczki Ignacego Kwiatka, pani Agnieszki Dawickiej, która jest genealogiem i bibliotekarzem jednocześnie. Pani Agnieszka, prawnuczka naszego powstańca szczuczyńskiego przyjechała do Szamotuł wraz ze swoim wujkiem – wnukiem Ignacego Kwiatka, panem Ryszardem Kaczmarkiem aż ze Stargardu. Z szacunkiem i wdzięcznością traktujemy taką wyjątkową życzliwość i poświęcenie dla dobra sprawy. Pani Agnieszka skwitowała to krótko: „jak nie my, to kto to zrobi”.

Dzięki pani Dawickiej o Ignacym Kwiatku wiemy naprawdę sporo. Ignacy urodzony w 1888 roku w Szczuczynie był jednym z szesnaściorga rodzeństwa. Jego rodzice to Jan Kwiatek i Wiktoria z d. Turek prowadzili gospodarstwo rolne w Szczuczynie. Syn Ignacy w 1914 roku ożenił się z Józefą Nowak i wspólnie zamieszkali w gospodarstwie teściów Ignacego, w Sycynie. Po wybuchu I wojny światowej, jak wielu rówieśników został wcielony do armii pruskiej i w czasie walk dostał się do rosyjskiej niewoli. Jako jeniec został zesłany aż na tereny Mandżurii. Po ciężkich torturach w końcu odzyskał wolność i pieszo pokonał ogromną drogę do Polski, do rodzinnego Szczuczyna. W tej dalekiej wędrówce towarzyszył mu drugi jeniec mandżurski z Szamotuł. Jak przypomina sobie pan Ryszard Kaczmarek, prawdopodobnie nazywał się Stachowiak. Po powrocie do Szczuczyna Ignacy Kwiatek walczy w Powstaniu Wielkopolskim w szeregach Kompanii Kiszewskiej w powiecie obornickim. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wraz z żoną prowadzili gospodarstwo rolne. Mieli ośmioro dzieci i wspominani są z wielkim szacunkiem. Ignacy Kwiatek był ambitnym, ciekawym świata człowiekiem. Dużo czytał, a jego znajomość języka niemieckiego pozwalała mu na czytanie obcojęzycznych gazet i książek. Swoją wrażliwością na wiedzę i zainteresowanie kulturą wpłynął na swoje dzieci i wnuków. Z obawy o los rodziny nigdy nie wspominał dzieciom o swoim udziale w Powstaniu Wielkopolskim. Takie wtedy były czasy i realne zagrożenia. Ignacy kwiatek zmarł w 1968 roku.

W czasie wizyty naszych gości pan Kaczmarek, zawodowy muzyk, przyglądając się książkom na naszych półkach zainteresował się piosenkami szamotulskimi. Ku swojemu zdumieniu znalazł aż dziesięć szamotulskich piosenek ludowych, napisanych przez Mariannę Nowak – siostrę jego babci. Ani pan Ryszard Kaczmarek ani pani Agnieszka Dawicka nic o twórczości Marianny Nowak wcześniej nie słyszeli. Nasi goście stwierdzili, że choćby z tego względu warto było odwiedzić Szamotuły.

Zawdzięczamy pani Agnieszce Dawickiej również to, że przed kilkoma miesiącami na łamach Dnia Szamotulskiego ukazał się artykuł pt. „Wincenty Starosta oraz Ignacy Kwiatek uhonorowani przez IPN”. Oprócz informacji o bohaterskich powstańcach czytelnicy dowiedzieli się, że warto wnioskować do oddziałów IPN o wpisanie przodków – powstańców do ewidencji grobów weteranów walk o wolność i niepodległość Polski. Po uzyskaniu takiego wpisu nie wolno takiego grobu zlikwidować, można natomiast ubiegać się o uzyskanie dotacji na remont mogił. To bardzo istotna i cenna informacja. Niezmiennie zachęcamy Państwa do zainteresowanie się losami przodków. Ocalmy ich od zapomnienia!

 

Skip to content