Marzec w Dyskusyjnym Klubie Książki okazał się mroczny. Dzięki książce „Służąca” Alicji Sinickiej mieliśmy okazję przyjrzeć się ciemnej stronie ludzkiej duszy. I to nie jednej! Julia to młoda kobieta, która ma marzenia i odwagę, by je spełniać. Planuje założyć własną firmę sprzątającą, ale by osiągnąć cel – potrzebuje pieniędzy. Zatrudnia się w domu rodziny Borewskich, sporej posiadłości, której właściciele mają dość ekscentryczne zamiłowania. Pan domu jest ogarnięty obsesją średniowiecznych obyczajów, pani domu ma różne dziwne skłonności, a syn ciągle szuka życiowych inspiracji do swojej kolejnej „nietypowej” powieści. Julia liczy na to, że nowa praca przyniesie jej wiele korzyści. Natomiast pewnego dnia przytrafia jej się coś, czego nie będzie mogła już cofnąć. Alicja Sinicka często pisze o przemocy. Zarówno fizycznej, jak i psychicznej, najczęściej wobec kobiet. Wrzuca swoje bohaterki w sytuacje skrajne i bezlitosne, tworzy pułapki, nie pozwala im złapać oddechu. W „Służącej” zwykła dziewczyna staje się ofiarą dręczycieli, ich chorych fantazji. Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia, a rozwiązanie zagadki jest jak zwykle, u niej, nietypowe. W najważniejszych momentach naszego życia zazwyczaj nie pojawiają się drogowskazy, które mogłyby podpowiedzieć nam, czy wybrany kierunek jest właściwy. Nie dostajemy żadnych wskazówek i sugestii, jak może skończyć się coś, na co się decydujemy. Taka instrukcja z pewnością przydałaby się właśnie Julii Łęckiej. „Służąca” to trzecia część serii oławskiej. W każdej części (wcześniejsze to „Stażystka” i „Obserwatorka”) możemy spotkać te same postacie, na przykład rodzinę Skalskich. W „Służącej” Julia opiekuje się także ich domem. Po rozwiązaniu całej intrygi, będącej trzonem tej powieści, Marek Skalski sprawia, że jej zakończenie staje się mroczne i, po raz kolejny, zaskakujące.
„Służąca” pokazuje, jak niewiele trzeba, żeby rozstroić czyjąś psychikę, zburzyć czyjeś poczucie bezpieczeństwa, pewność siebie. To obraz niszczenia człowieka przez człowieka. Mroczny, ponury i , w pewnym stopniu, realny. Wśród naszych Klubowiczów zdania były jednak podzielone. Większość z nich dziwiła się ogromnej naiwności i nieporadności głównej bohaterki. Nie przyjęli także argumentów o jej młodym wieku i chorobie matki. Zgodnie stwierdziliśmy, że najciekawsze okazało się zakończenie całej historii. Jeżeli ktoś lubi psychologiczne thrillery, to powinien po ten tytuł sięgnąć i sam ocenić jego poziom.
Następne spotkanie: środa 30.04.2025 r. ok. 18:15, czytamy „Włoskie szpilki” Magdaleny Tull.

