Kwiecień i maj – pandemiczny, bez spotkań, z infekcjami części klubowiczów,
z myślami o zbawiennych szczepionkach.
Przekazaną w marcu lekturę na kwiecień, udało nam się omówić dopiero na początku czerwca.
A było co omawiać. Pierwszy tom Wendyjskiej Winnicy – Cierpkie grona Zofii Mąkosy to ciekawa opowieść
o losach potomków Wendów, czyli Słowian, osiedlonych na pograniczu niemiecko-polskim.
Autorka akcję powieści zaczyna się w przededniu II wojny światowej i na podstawie jednej z wendyjskich rodzin, ukazuje rozdarcie tej spokojnie dotąd żyjącej społeczności, która w okresie wojny zmuszona jest dokonać wyboru – czy zachować swą słowiańską tożsamość, czy raczej opowiedzieć się za narzucaną im ideologią faszystowską? Jak brzmi hasło reklamowe na okładce książki: wojna pokaże, kto pozostanie przyzwoity.
Podobała nam się ta powieść. Niektórym na tyle, że sięgnęli po dwa kolejne tomy.
A spotkanie?
Na powietrzu – dość kameralnie. Zamiast wina z wendyjskich winnic – lemoniada i truskawki.
No i rozmowy, rozmowy, rozmowy.
Jakże nam tego brakowało.