Podczas majowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki rozmawialiśmy o książce Ewy Formelli – „Pamięć dla Heleny”.
W tej historii sporo jest fikcji stworzonej na potrzeby powieści, ale ona wydarzyła się naprawdę. Gdzieś, komuś i dawno temu. Już z okładki dowiadujemy się, ze to poruszająca powieść o polskich dzieciach, które pozbawiono przeszłości.
Jest rok 1941. Niespełna szesnastoletnia Helena wraz z dwójką przyrodniego rodzeństwa zostaje zabrana z domu rodzinnego, rzekomo na badania. Rzeczywistość okazuje się jednak bardziej brutalna, ponieważ cała trójka trafia do ośrodka Lebensborn (w założeniach miał stworzyć odpowiednie warunki do „odnowienia krwi niemieckiej” i „hodowli nordyckiej rasy nadludzi”, poprzez odpowiednią selekcję kobiet i mężczyzn przeznaczonych do rozmnażania), mieszczącego się na terenie zachodniej Polski.
W ośrodku Helena zostaje pomocą kucharki, a jej młodsze rodzeństwo trafia do niemieckich rodzin. Młoda dziewczyna szybko wpada w oko pewnemu wysokiemu rangą oficerowi, którego żona nie może mieć dzieci. Mężczyzna postanawia, że to właśnie ta piękna blondwłosa będzie matką jego dzieci. W ośrodku jest więcej kobiet zapłodnionych przez niemieckich oficerów, które rodzą dla dobra Rzeszy. Helena jednak odbiera to zupełnie inaczej, zwłaszcza gdy zakochuje się w młodym niemieckim kierowcy „jej” oficera. W obliczu klęski Niemiec i w obawie przed śmiercią grożącą ukochanej Viktor pomaga Helenie uciec z ośrodka. Niestety, pomimo wielu starań, po wojnie nie potrafi jej odnaleźć. Co się stało z Heleną? Czy potrafiła ułożyć sobie życie w nowej rzeczywistości? A może demony przeszłości nigdy jej nie opuściły?
Poznajemy ją już jako babcię. Wiekowa kobieta, sprowokowana wydarzeniem, które dotyka jej wnuczkę, zaczyna wspominać i odsłaniać swoją przeszłość. Ewa Formella porusza w swojej książce temat ważny, trudny, pełen emocji. Nie ocenia swoich bohaterów, ale pozwala przemawiać im poprzez to, co czują i myślą. Obserwujemy wydarzenia z perspektywy kilku osób. Ludzi, którzy chcieliby pod koniec życia zyskać szansę na wyjawienie prawdy, ale też kontakt z krewnymi. To opowieść, która nie tylko porusza ważny temat okrucieństwa II wojny światowej i polityki Hitlera, które nigdy nie zostaną oswojone, ale również skłania do refleksji nad naturą człowieka i jego możliwościami przetrwania w trudnych warunkach. Autorka
w sposób subtelny i delikatny ukazuje, jak wyglądało życie kobiet, które trafiały do ośrodka, ich codzienne zmagania, ale przede wszystkim wstrząsające losy dzieci, które były biernymi ofiarami niemieckiej polityki rasowej.
W tej historii przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Wieloosobowa narracja daje pełny obraz losów nie tylko tytułowej bohaterki, ale także jej bliskich. Nie trzeba rozumieć wszystkiego, co wydarzyło się w historii. Ważne, by nie zapomnieć o tych, którzy żyli przed nami i każdego dnia walczyli o życie.
Następne spotkanie 25 czerwca, godz. 18:15. Czytamy „Żeby umarło przede mną”- Jacka Hołuba