Maj w Dyskusyjnym Klubie Książki znów zaskoczył nas ciekawą lekturą. Meg Wolitzer w książce „Żona” podejmuje trudny temat małżeńskiej miłości i nienawiści. To pełna ironii powieść z ciekawą puentą. Zgłębia zawiłe, destrukcyjne i utrzymywane w mroku tajemnicy układy, jakie mąż i żona potrafią stworzyć i realizować z żelazną konsekwencją. Jest próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie, czy i gdzie są granice wzajemnego oddania i lojalności w małżeństwie, czy warto milczeć, czy może lepiej krzyczeć. Nigdy nie jest za późno na wolność? Joan Castleman przez lata obserwowała rozwój kariery literackiej swojego męża Joego. Wspierała go, zanim odniósł pierwszy sukces, i towarzyszyła mu podczas kolejnych triumfów. Największa nagroda w jego życiu będzie jednak ostatnią, którą uczczą wspólnie. Joan, przez lata dusząca się w nieudanym małżeństwie, ale jednocześnie przywiązana do oferowanego przez nie poczucia bezpieczeństwa i stworzonej wspólnie rodziny, dojrzała do odkładanej od dawna decyzji – opuści męża i wreszcie sama zabierze głos, sama nada kształt swojemu życiu, wolna od uprzedzeń otoczenia, przez które kiedyś wybrała milczenie. Ta książka Wolitzer jest przejmująco smutna. Zarówno, gdy opowiada o samotności w związku, ale także wtedy, gdy porusza kwestię niezrealizowanych marzeń – tych, których nie możemy samodzielnie spełnić. Jest też inteligentna. Operując schematami i czytelnie odwołując się do stereotypów, ironicznie je kwestionuje, podejmuje się krytyki nie tylko fasadowości życia małżeńskiego, ale uwarunkowań społecznych i spojrzenia na role poprzez płeć, które warunkują funkcjonowanie społeczności. Narracja Joan to szereg istotnych dla zrozumienia jej sytuacji retrospekcji. Od momentu, w którym fascynuje się swym obecnym mężem jako studentka, do czasu, gdy odkrywane są przed nami wszystkie karty i poznajemy zagadkę tego specyficznego związku. Wolitzer portretuje bohaterkę z jednej strony udręczoną i przynależną do człowieka osiągającego szeroko pojęty sukces. Z drugiej jednak strony bardzo świadomą i czujną osobę podejmującą się specyficznej gry. „Żona” to sprytnie napisana opowieść o tym, czym są kobiece duma, inteligencja oraz pokora, a także o uprzedzeniach, toksycznych zależnościach i przywiązaniu. Poza tym dobra autotematyczna rozprawa o tym, czym jest pisanie, czym jest dobra powieść, jaka jest kondycja autora i kto odpowiada za to, że czytelnicy ulegają iluzji. Intrygująca i zajmująca do samego końca. Złośliwa, czuła i ironiczna, z interesująco zarysowanymi także postaciami drugiego planu.
Następne spotkanie: 30.06.2025r. – poniedziałek. Książka „8% z niczego” – Etgar Keret.